piątek, 4 kwietnia 2014

Soundtrack of our lives

| | 2 komentarze


Ilekroć pytam kogoś, jaki jest jego ulubiony, ukochany utwór, ta osoba nie potrafi bez mrugnięcia wymienić artysty i tytułu. Bo ciężko wybrać jedną piosenkę, kiedy podoba się tysiące. Jedni wymieniają kilka tytułów, inni to, co spodobało się im ostatnio. Nie masz jednej, ukochanej? Gówno prawda. Masz.

No chyba, że ograniczasz się tylko do słuchania radia w pracy. Ciężko skupić się wtedy na tekście, nie mówiąc już o przesłaniu, tego, co chce nam przekazać artysta. Muzyczna papka, jaką częstują nas komercyjne stacje nadaje się tylko i wyłącznie do krótkiej podróży samochodem. Chyba, że pracujesz w firmie wykończeniowej. Rihanna, Beyonce, reklamy, wiadomości, Pitbull, Lady Gaga, reklamy, wiadomości. I tak w kółko, przez 8, 10, 12 godzin. Ciężko poszerzać swoje horyzonty i wybrać coś wartościowego. Ale nie hejtować dziś chciałem.

Wyobraź sobie, że twoje życie to film. Ty jesteś reżyserem, to jest twoja wizja. Czy to dramat? Komedia dla nastolatków? Film obyczajowy? Jeśli już do tego doszedłeś, to pomińmy resztę i wybierzmy artystę, który skomponuje muzykę do twojego dzieła. Kto by to był?

Jeśli wciąż nie możesz się zdecydować, zadam ci kilka dodatkowych pytań.
Przy jakim utworze chciałbyś się urodzić? Jaka piosenka przypomina ci dzieciństwo? Przy jakiej muzyce całowałeś się po raz pierwszy? Przy jakiej kochałeś się z osobą, którą darzysz/darzyłeś szczególnym uczuciem? Słuchając jakiego utworu potrafisz płakać? Nasze życie to zbiór pewnych wydarzeń. Jedne są szczęśliwe, miło się je wspomina, inne niestety są dramatyczne. Każde to wydarzenie trwa jakiś czas. I towarzyszy mu muzyka. Często jest to tylko jeden utwór. Na pewno pamiętasz o najważniejszym wydarzeniu z twojego życia. Pomyśl - kojarzy ci się z nim jakaś szczególna melodia?

Moje ostatnie pytanie mogłoby być pierwszym i tak naprawdę jedynym. Bo odpowiedź na nie będzie na pewno jednoznaczna. I podsumowująca.

Przy jakim utworze chciałbyś umrzeć?


Bo ja przy tym.

2 komentarze:

  1. Czy nie chodzi w życiu jednak o to, żeby pewne rzeczy, głównie te przykre zamieniać na to, co nas buduje, a tym samym odkrywać utwory, które słuchaliśmy przez cały nasz film na nowo? Racja, święta... - To my jesteśmy reżyserami naszego życia, to my kreujemy własną rzeczywistość. Potrzeba mądrości, refleksji, wyciągania wniosków i za każdym razem w każdym utworze dostrzegania czegoś nowego, co nas ubogaca, wzmacnia, sprawia, że wiemy więcej i więcej odczuwamy, poznajemy siebie...

    https://www.youtube.com/watch?v=UjUYr5RN6cM

    https://www.youtube.com/watch?v=MqoANESQ4cQ

    Jedynym, czego nie możemy kupić jest czas. Mamy wybór.

    OdpowiedzUsuń

 
Twitter Facebook