sobota, 30 sierpnia 2014

To kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze

| | 1 komentarze


Masz czasem momenty, w których chcąc nie chcąc twój mózg pracuje na najwyższych obrotach i zalewa cię fala natłoku myśli. Jednym przytrafia się to w ubikacji, innym podczas zbierania śliwek z drzewa. I kiedy trafia do ciebie pewna myśl, nie może uciec, analizujesz ją cały czas i dochodzisz do pewnych wniosków.

Paul Geraldy, francuski poeta, powiedział kiedyś, że to kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze. I miał rację. My, mężczyźni, mamy wrażenie, że gdy wpadnie nam w oko jakaś kobieta i ją zdobędziemy, to jest to wyłącznie zasługa naszego uroku osobistego. A to gówno prawda. Tak naprawdę wybieramy kobietę, o którą będziemy się starać. Bo o kobietę trzeba się starać. Bo kobieta to księżniczka, której wszystko trzeba podać na tacy, najlepiej we wszystkich kolorach i smakach, by mogła sobie wybrać przez bite dwie godziny, czego tak naprawdę chce. A po 10 minutach zdaje sobie sprawę, że był to błędny wybór, bo ona jednak chce czegoś innego.

Tak więc ty się o nią starasz. Trafiasz do teleturnieju, w którym główną nagrodą jest jej uwaga. Dlatego musisz się przyłożyć, by mogła zwrócić na ciebie uwagę. Najlepsze jest to, że ten teleturniej może trwać tydzień, miesiąc, rok. A ty cały czas bierzesz udział w najróżniejszych konkurencjach, zgadujesz, odkrywasz karty, licytujesz się, tracisz punkty albo pieniądze. Częściej to drugie.

A potem okazuje się, że pół roku gry w teleturnieju poszło na marne. Nie postarałeś się dostatecznie. Twój rywal miał więcej punktów, tfu, pieniędzy. Albo byłeś po prostu frajerem.

A ja wam powiem, koledzy, że ja mam to w dupie. Ja się już nie chcę starać. Zasłużyłem sobie na co najmniej 10 lat odpoczynku. To co, teraz one będą się starać o ciebie? - spytacie. Na to bym nie liczył, koledzy. O mnie nikt nie będzie się starał. Nikt nie chce się starać. To najlepszy moment, by martwić się o swoją dupę.

1 komentarze:

  1. Smutne rozważania, momentami żałosne. Przykre to wszystko. A tak mało prawdziwe..

    OdpowiedzUsuń

 
Twitter Facebook